Marek Niedojadło-Cichoński

Tarnowskie Pejzaże

Andrzej Warzecha

W galerii sztuki „Piano Nobile”, przy krakowskim Rynku Głównym, otwarta została na początku czerwca wystawa 27 obrazów Marka Niedojadły, malarza związanego z tarnowskim środowiskiem artystycznym. Niedojadło, z urodzenia właśnie tarnowianin, studia artystyczne kończył w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych w roku 1981, uzyskując dyplom w pracowni prof. Zbigniewa Grzybowskiego. Na terenie diecezji tarnowskiej znany jest przede wszystkim jako twórca licznych kościelnych polichromii, witraży i obrazów o tematyce sakralnej. Jednakże Marek Niedojadło, jak się już nie po raz pierwszy okazuje, to także twórca uprawiający ekscytujące malarstwo sztalugowe.
Tym razem w renomowanej krakowskiej galerii pokazał cykl pejzaży. Pejzaży inspirowanych krajobrazami ziemi tarnowskiej. Dawno już krakowscy miłośnicy sztuki nie mieli okazji oglądać obrazów malowanych w sposób tak spontaniczny i emocjonalny. Dawno już nie zdarzyło mi się zaraz po wejściu do wystawienniczej sali od razu znaleźć się w innym świecie. Świecie zdecydowanych i mocno na widza działających kolorów, ich zestawień i przedziwnych konstelacji. Każdy, kto zechce obejrzeć tę ekspozycję, przekona się, że są jeszcze artyści, którym malowanie sprawia radość, którzy po to kreują malarski świat, aby przekazać nam dobre wiadomości. Wieści o tym, że wkoło nas istnieje naturalne piękno. Do niego właśnie winniśmy się uciekać, kiedy trapią nas kłopoty, gdy wydaje nam się, że już nic krzepiącego spotkać nas nie może.

Marek Niedojadło buduje swoje obrazy bardzo spontanicznie, bardziej intuicyjnie – takie może być pierwsze wrażenie. Kiedy jednak zaczniemy baczniej przyglądać się jego sztuce, dojdziemy do wniosku, że wspomniane przed momentem emocje, spontaniczność i malarska pasja poddane są jednak intelektualnej korekcie. Kiedy obraz, mimo że robi wrażenie pracy namalowanej dość szybko, pod wpływem emocjonalnego napięcia, posiada jednakże bardzo przemyślaną kompozycję. Tak więc z jednej strony usatysfakcjonowana jest nasza sfera emocjonalna, z drugiej zaś – umysłowa. Mimo że obrazy Niedojadły posiadają ogromny ładunek ekspresji uzyskiwanej niezwykłymi zestawieniami kolorystycznymi oraz przedziwnymi, przez niego tylko tworzonymi, nastrojami świetlnymi, nad niektórymi z nich unosi się metafizyczna mgiełka, która nieliczne z obrazów tarnowskiego artysty zbliża czasami do malarstwa Stanisława Rodzińskiego. Odnoszę wrażenie. że mimo wszystkich różnic, jakie dzielą obu tych malarzy, istnieje między ich artystycznym myśleniem jakaś tajemnicza zbieżność.

W krótkim omówieniu wystawy obrazów Marka Niedojadły nie ma miejsca na głębszą analizę tezy, którą przed momentem postawiłem. Jednakże wnikliwe zbadanie tego problemu może stanowić sporą przyjemność intelektualną. Mimo że wokół nas pleni się bujne lato ze wszystkimi jego urokami, zachęcam do obejrzenia wystawy Marka Niedojadły, pokazuje on bowiem syntezę tej letniej, bujnej euforii przyrody.

Dziennik Polski (13.06.2000)